Marzy mi się zły urzędnik

Od zawsze media przekonują nas, że władza robi nam dobrze, że urzędnicy mają dobre serduszka, ale warunki obiektywne są takie, że nie mogą nic dobrego zrobić ale wychodzi jak zawsze. Czyli źle.

Dlatego marzy mi się urzędnik o złym serduszku, wredny i okropny. Tyle że działający w takich warunkach, że nie będzie miał miejsca na ujawnienie swojej okrrropnej natury.

Puszczam wodze marzeniom.

Sejm, który nie może wypuÅ›cić ustawy sprzecznej z konstytucjÄ… ani ze zdrowym rozsÄ…dkiem. Nie dlatego że nie chce, ale nie może. MarzÄ™ o istnieniu  jakiegoÅ› mechanizmu, który powoduje, że autor fragmentu sprzecznego z konstytucjÄ… po prostu traci prawo gÅ‚osu, a poprawka lÄ…duje w koszu. Bez oglÄ…dania siÄ™ na Senat i TrybunaÅ‚ Konstytucyjny.

Coś pięknego. Nieprawdaż?

Urzędnik forsujący podpisanie ACTA szemranymi metodami powinien natychmiast i z hukiem opuścić ministerstwo.

Podoba siÄ™?

Albo urzędnik proponujący cenzurę prewencyjną stron internetowych. Co z nim powinno się stać? Przecież miał dobre serduszko, chciał chronić biedne owieczki przed pornografią dziecięcą! A jakiś tam drobiazg w postaci zakazu cenzury w konstytucji nie jest godzien uwagi dobrego serduszka.

Jak słyszę, że Sejm produkuje kolejny bubel prawny z nadzieją, że Senat poprawi albo za chwilę się znowelizuje, to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Dlatego wolę, żeby urzędnik był wredny i okropny, ale żeby nie miał możliwości rozwinąć swoich talentów.

Jeden komentarz do “Marzy mi siÄ™ zÅ‚y urzÄ™dnik”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.