Szykuje się nam kataklizm energetyczny i wszyscy z uśmiechem pchają się w paszczę lwu.
Poważne instytucje próbujące przewidywać przyszłość szacują, że za 10 lat sprzedaż samochodów elektrycznych będzie wynosiła 10-20% sprzedaży nowych samochodów. Czy ktoś policzył ilość energii niezbędnej do ładowania akumulatorów?
Policzmy.
Dziś mamy około 30 samochodów na 100 mieszkańców, średnia europejska to około 50 / 100. Przypuszczam, że za kilkanaście lat zbliżymy się nieco do średniej europejskiej i będziemy mieli około 40 samochodów na 100 głów. Jako że jest nas około 40 mln, otrzymujemy prognozę, że za kilkanaście lat będziemy mieli 16 mln samochodów. 10% z nich będzie miało napęd elektryczny. Wynika z tego, że mamy 1,6 mln samochodów co wieczór podłączanych do gniazdka. Liczba samochodów x moc pobierana 1,6 mln x 2,5 KW= 4 GW. Ups. To już jest całkiem niezła elektrownia.
Przy czym to jest niezwykle ostrożne oszacowanie, że 10% samochodów będzie miało napęd elektryczny. Pamiętajmy, że prognozy z przed 10 lat niedoszacowały liczby komórek dziesięciokrotnie!
Dziś jeszcze akumulatory są bardzo drogie, więc sens ekonomiczny takiego pojazdu jest dyskusyjny, ale prace trwają i być może za chwilę ceny akumulatorów spadną. Być może pojawi się przełom w konstrukcji baterii paliwowych i pojawią się samochody wodorowe. A wtedy popyt na elektryczne lub wodorowe samochodziki wzrośnie.
Pamiętajmy, że wodór produkujemy również przy pomocy prądu.
Podobno już dziś mamy energii „na styk”. Nie jest planowana żadna nowa elektrownia. Pojawi się olbrzymie zapotrzebowanie na energię rozproszone na gospodarstwa domowe, trzeba będzie zainwestować w sieć energetyczną, bo dzisiejsza nie wytrzyma takiego obciążenia.
Czeka nas kolaps energetyczny, czy jest to prognoza typu „Paryż w XIX wieku utonie pod metrową warstwą końskiego nawozu”?
Bardzo ciekawy artykuÅ‚ i sÅ‚uszne spostrzeżenia Panie Bogdanie. Jeszcze trochÄ™, a w naszych domach zagoszczÄ… Å›wieczki. Już teraz instalacje nie wytrzymujÄ… poboru energii, a „zjadaczy prÄ…du” w naszych domach przybywa. Gonimy za nowinkami nie zwracajÄ…c uwagi na zaplecze.Pozostaje wierzyć, że nie przyjdzie nam wkrótce powiedzieć „ciemność, widzÄ™ ciemność” 🙂
Witamy Panie Bogdanie, dlaczego maluje Pan taki obraz przyszłości, jakby nie wierzyłby Pan ze może już niedługo przyjść poranek, który i pana zaskoczy, to może być nadzieja dla samochodów elektrycznych bez wtyczki czy tak kłopotliwych baterii, a samochód dostanie niesamowity zasięg a nawet sprzeda Pan prąd do sieci,, ten błysk rozkręci cały przemysł samochodowy świata, więc czekajmy. Myślimy, że napisze Pan coś więcej o tej przyszłości, która Pana zaskoczy
Samochód elektryczny bez wtyczki?
To znaczy, z reaktorem termojądrowym pod maską? A może zasilany energią kosmiczną, słoneczną?
Jakieś źródło energii być musi. Przynajmniej tak długo jak nie podważymy znanych nam dziś praw fizyki.