Zainteresowała mnie rzeczona narada. Więc dziarsko zabrałem się do odszukania materiałów źródłowych. Oczywiście wiele portali i gazet publikuje te stenogramy, ale ja wolałem sięgnąć do źródeł, czyli stron rządowych. Znalazłem w googlach nawet na wysokiej pozycji.
Przetarłem me oczęta, bo cóż widzę? Format worda. No dobrze, nie od dziś sponsorujemy jeden koncern z Remont. Ale to drobiazg w porównaniu z formą tego dokumentu!
W części tekstu format jest wymuszany znakami nowej linii po każdym wierszu. Justowanie prawego marginesu zostało osiągnięte przez wstawianie spacji. Dokument nie trzyma formatowania – raz jest czcionka 13 pkt a za chwilę 14.
Czy na prawdę nie mamy w kancelarii premiera kogoś, kto był w stanie przejrzeć dokument przed opublikowaniem? Czy zrobienie elementarnej korekty przekracza możliwości urzędników?
Przecież ja bym się wstydził opublikować taki tekst! Bo on przynosi ujmę dla osoby publikującej!
Ale może ja jestem beznadziejnym idealistą.