Fakty dowodzą, że wiele nadużyć dokonanych zostało z polecenia Stalina, bez liczenia się z jakimikolwiek normami praworządności partyjnej i radzieckiej. Stalin był człowiekiem bardzo nieufnym, o chorobliwej podejrzliwości, o czym przekonaliśmy się, pracując razem z nim. Mógł on popatrzeć na człowieka i powiedzieć: „co to dzisiaj tak wam latają oczy?”, albo: „dlaczego odwracacie się dzisiaj tak często i nie patrzycie prosto w oczy?”. Chorobliwa podejrzliwość zrodziła u niego ogólną nieufność, w tym także w stosunku do wybitnych działaczy partii, których znał od wielu lat. Wszędzie na każdym kroku widział on „wrogów”, „dwulicowców” i „szpiegów”.
Mając nieograniczoną władzę, tolerował okrutną samowolę, dławił człowieka moralnie i fizycznie. Powstała taka sytuacja, w której człowiek nie mógł przejawić swej woli.
Kiedy Stalin mówił, że należy tego a tego aresztować, to trzeba było przyjmować na wiarę, że to jest „wróg ludu”. A banda Berii, która rządziła się w organach bezpieczeństwa państwowego, wyłaziła ze skóry, aby wykazać winę aresztowanych osób, prawdziwość sfabrykowanych przez siebie materiałów, A jakie dowody podawano? Przyznanie się aresztowanych. I sędziowie śledczy uzyskiwali te „przyznania się”. Ale w jaki sposób może człowiek przyznać się do przestępstw, których nigdy nie popełnił? Tylko w jeden sposób – przez stosowanie fizycznych metod oddziaływania, przez tortury, pozbawianie świadomości, pozbawianie rozsądku, pozbawianie godności ludzkiej. W ten sposób uzyskiwano rzekome „przyznanie się”.
Kiedy fala masowych represji w 1939 roku zaczęła słabnąć, kiedy kierownicy terenowych organizacji partyjnych zaczęli oskarżać pracowników NKWD o stosowanie metod fizycznego z oddziaływania wobec aresztowanych – Stalin wystosował 20 stycznia 1939 roku szyfrowaną depeszę do sekretarzy komitetów obwodowych, i krajowych, do KC narodowych partii komunistycznych, komisarzy ludowych spraw wewnętrznych i naczelników urzędów NKWD. Depesza ta brzmiała:
„KC WKPI(b) wyjaśnia, że stosowanie metod fizycznego oddziaływania w praktyce NKWD jest dopuszczalnie od 1937 roku na mocy zezwolenia KC WKP(b)… Wiadomo, że wszystkie wywiady burżuazyjne stosują metody oddziaływania fizycznego wobec przedstawicieli proletariatu socjalistycznego i stosują je przy tym w formach najbardziej skandalicznych. Powstaje pytanie, dlaczego wywiad socjalistyczny powinien być bardziej humanitarny wobec zaciekłych agentów burżuazji, wobec śmiertelnych wrogów klasy robotniczej i kołchoźników. KC WKF(b) uważa, że metoda oddziaływania fizycznego powinna być obowiązkowo stosowana również nadal, jako wyjątek, wobec jawnych i zaciętych wrogów ludu, jako metoda całkowicie słuszna i celowa”.
Tak wiec najbardziej brutalne łamanie praworządności socjalistycznej, torturowanie i znęcanie się, prowadzące, jak wyżej stwierdzono, do szkalowania i samooczerniania się niewinnych ludzi, były sankcjonowane przez Stalina w imieniu KC WKlP (b).
Niedawno, zaledwie kilka dni przed obecnym Zjazdem, wezwaliśmy na posiedzenie Prezydium KC i przesłuchaliśmy sędziego śledczego Rodosa, który w swoim czasie prowadził śledztwo i przesłuchiwał Kosiora, Cziubara i Kosariewa. Jest to nikczemny człowiek, o ptasim mózgu, pod względem moralnym, dosłownie wyrodek. I oto taki człowiek decydował o losie wybitnych działaczy partii, decydował także o polityce w tych sprawach, ponieważ wykazując ich „zbrodniczość”, dawał tym samym materiał do wysnuwania poważnych wniosków politycznych.
Nasuwa się pytanie, czy mógł taki człowiek sam, swoim rozumem przeprowadzić śledztwo w ten sposób, aby dowieść winy takich ludzi jak Kosior i inni. Nie, nie mógł on tego zrobić bez odpowiednich wskazówek. Na posiedzeniu Prezydium KC oświadczył nam, co następuje: „Powiedziano mi, że Kosior i Czubar są wrogami ludu, dlatego ja, jako sędzia śledczy, musiałem wydobyć od nich przyznanie się, że są wrogami” (oburzenie na sali).
Mógł on doprowadzić do tego tylko drogą długotrwałych tortur, co też ¦robił, otrzymując szczegółowe instrukcje od Berii. Trzeba powiedzieć, że na posiedzeniu Prezydium KC Rodos cynicznie oświadczył: „Uważałem, że wykonuję polecenie Partii”. Oto jak wykonywano praktycznie polecenie Stalina w sprawie stosowania wobec aresztowanych metod oddziaływania fizycznego.
Te i wiele innych faktów świadczą, że wszelkie normy właściwego, partyjnego rozwiązywania problemów zostały przekreślone, wszystko było podporządkowane samowoli jednej osoby.
Jednoosobowa władza Stalina doprowadziła do ciężkich następstw w czasie Wielkiej Wojny Narodowej.
Jeżeli wziąć liczne nasze powieści, filmy i ,,studia naukowe” historyczne, to w sposób wprost nieprawdopodobny przedstawia się w nich rolę Stalina w Wojnie Narodowej. Kreśli się zazwyczaj następujący schemat: Stalin wszystko przewidział. Armia Radziecka, omal że na podstawie z góry opracowanego przez Stalina planu strategicznego, prowadziła taktykę tzw. „aktywnej obrony” tj. taktykę, która, jak wiadomo, dopuściła Niemców pod Moskwę i Stalingrad. Stosując taką taktykę, armia radziecka rzekomo tylko dzięki geniuszowi Stalina przeszła do ofensywy i rozgromiła wroga. Epokowe zwycięstwo, odniesione przez siły zbrojne Kraju Rad, przez nasz bohaterski naród, przypisuje się w tego rodzaju powieściach, filmach i „studiach naukowych” całkowicie geniuszowi strategicznemu Stalina.
Należy uważnie zanalizować tę sprawę, ponieważ ma ona olbrzymie, nie tylko historyczne, lecz przede wszystkim polityczne, wychowawcze i praktyczne znaczenie.
Jakie są fakty w tej sprawie?
Przed wojną w naszej prasie i w całej pracy polityczno-wychowawczej górował chełpliwy ton: jeśli wróg napadnie na świętą ziemię radziecką, to na cios wroga odpowiemy potrójnym ciosem, a wojnę będziemy prowadzić na terytorium wroga i wygramy ją ponosząc nieduże straty. Ale te deklaratywne oświadczenia bynajmniej nie we wszystkich dziedzinach poparte były konkretnymi czynami, które by rzeczywiście zapewniły nietykalność naszych granic.
W toku wojny i po wojnie Stalin wysunął tezę, że tragedia, którą przeżył nasz naród w pierwszym okresie wojny, jest rzekomo wynikiem „niespodziewanej” napaści Niemców na Związek Radziecki. Ale przecież, towarzysze, to całkowicie nie odpowiada rzeczywistości. Hitler natychmiast po dojściu do władzy w Niemczech postawił sobie zadanie rozgromienia komunizmu. Faszyści mówili o tym otwarcie, nie ukrywając swych planów. Dla zrealizowania tych agresywnych celów zawierano wszelkiego rodzaju pakty, bloki, osie, takie jak osławiona oś Berlin-Rzym-Tokio.
Liczne fakty z okresu przedwojennego wymownie świadczyły, że Hitler poświęca wszystkie swe wysiłki temu, by rozpętać wojnę przeciwko państwu radzieckiemu, i że skoncentrował wielkie jednostki wojskowe, w tym także jednostki pancerne, w pobliżu granic radzieckich.
Z opublikowanych obecnie dokumentów wynika, że już 3 kwietnia 1941 roku, Churchill za pośrednictwem ambasadora angielskiego w ZSRR, Crippsa, uprzedzał osobiście Stalina, że wojska niemieckie rozpoczęły nową dyslokację, przygotowując się do napaści na Związek Radziecki. Rozumie się samo przez się, że Churchill nie zrobił tego bynajmniej z powodu przyjaznych uczuć wobec narodu radzieckiego. Miał on w tym swoje imperialistyczne cele – zderzyć Niemcy i ZSRR w krwawej wojnie i umocnić pozycje imperium brytyjskiego. Niemniej jednak Churchill stwierdzał w swym piśmie, że prosi o „ostrzeżenie Stalina, by zwrócić jego uwagę na grożące mu niebezpieczeństwo”. Churchill uporczywie podkreślał to również w depeszach z 18 kwietnia i w następnych dniach. Jednakże Stalin nie brał pod uwagę tych ostrzeżeń. Co więcej, Stalin polecał, by nie dowierzano informacjom tego rodzaju, by rzekomo nie sprowokować rozpoczęcia działań wojennych.
Trzeba stwierdzić, że tego rodzaju informacje o grożącym niebezpieczeństwie wtargnięcia wojsk niemieckich na terytorium Związku Radzieckiego nadchodziły również z naszych placówek wojskowych i dyplomatycznych, ale ponieważ kierownictwo było z góry uprzedzone do tego rodzaju informacji, za każdym razem wysyłano je z obawą i zaopatrywano w zastrzeżenia.
Tak np. w doniesieniu z Berlina z 6 maja 1941 r. attache wojskowo-morski w Berlinie, kpt. Woroncow, komunikował: „Obywatel radziecki Bozer – zakomunikował zastępcy naszego attache morskiego, że według słów pewnego oficera niemieckiego z kwatery Hitlera, Niemcy przygotowują na 14 maja napaść na ZSRR przez Finlandię, Kraje Nadbałtyckie i Łotwę. Równocześnie mają nastąpić wielkie naloty na Moskwę i Leningrad oraz wysadzenie desantów spadochronowych w miastach nadgranicznych…”
Pierwszy raz udasło mi się napotkać to, co naszych rodziców zaczęło wyzwalać ze stalinizmu.
Dzięlkuję Panu Bogdanowi Mizierskiemu za udostępnienie tego referatu w Internecie.
Teraz tylko będę musiał przeczytać.
Niech to też będzie lektura dla naszych dzieci, wnuków i chyba powinna to być lektura ludzkości – tak piszę jeszcze przed przeczytaniem oryginału, bo znam ten referat tylko z kilkuzdaniowych streszczeń.
Z poważaniem
Marek BW
Bardzo dziękuję za opublikowanie tego referatu, jest on niezastapiona pomocą w pracy magisterskiej którą piszę o totalitaryźmie w ZSRR po smierci Stalina!
Dziekuje za tę publikacje – dawno już chciałem to przeczytać w pełnej wersji! ❗ ❗ ❗